Autorze sprawdzaj daty;) (książkoprojekt cz. 12)

Pią, 22 Mar 2013 • Książkoprojekt

Nie jest rolą składacza zgłaszać błędy w łamanym tekście. Ba, niektórzy autorzy i redaktorzy nie życzą sobie, a nawet są skłonni traktować to jako dyshonor. Nie ma się co bać i jeśli mamy wątpliwości trzeba zgłaszać okazując tym samym zainteresowanie osiągnięciem wysokiej jakości pracy.

Nie chodzi o to, aby składacz czytał tekst i poprawiał. Robi to przecież korekta, czyta też redaktor. Jednakże w trakcie składu czasem coś wpadnie w oko, jakiś fragment zainteresuje. Ot, np. właśnie generuje się PDF, to można przeczytać w tym czasie to, co akurat jest wyświetlone ze składanej pracy. Nic zobowiązującego, ale czasem przydatne. Dwa przykłady z bliskich mi gdańsko-kolejowych historii.

W 1914 r. ukończono budowę linii kolejowej z Gdańska Wrzeszcza do Starej Piły. Autor jednego z wielu artykułów na temat, powołując się na „Danziger Zeitung” z 30 kwietnia 1914 r. (powyżej) podaje bardzo ciekawą informację o przytwierdzeniu ostatniej szyny pozłacanymi śrubami dnia 29 lutego 1914 r. Super, określenie daty dziennej to często wielki problem, a tu jest źródło, jest data, tylko się cieszyć. Niestety, nic bardziej mylnego. Pomijam już fakt – bo mnie akurat interesuje temat, więc sprawdziłem – że w „Danziger Neueste Nachrichten” z 1 maja 1914 r. w artykule „Der erste Zug Danzig – Altemühle” podano 28 lutego dla tego samego wydarzenia. Tu pobudzić do sprawdzenia powinna już sama data. 29 luty występuje dość często, ale na określonych warunkach („Rok przestępny”), których nie spełnia rok 1914! Owszem, ekstra dodatkowe dni się zdarzały (nawet „30 lutego”), ale brak mi wiedzy o takim zdarzeniu akurat w Niemczech w 1914 r.

Drugi przypadek (ilustracja powyżej) to niezwykle ciekawy tekst o tym, że linia kolejowa Gdańsk Wrzeszcz – Stara Piła w 1935 r. z powodu wypadku na torze pod Gdynią posłużyła, dzięki połączeniu przez Kokoszki z linią Kokoszki – Gdynia, jako objazd dla pociągów kursujących między Gdańskiem i polskim morskim oknem na świat. W „Gazecie Gdańskiej” z 8 stycznia 1935 r. napisano „wczoraj”, i że „aż do poniedziałku”. Czyli wypadek miał miejsce 7 stycznia? Raczej nie – z ostatniego zdania dowiadujemy się, że już po utrudnieniach. Rzut okiem na winietę gazety i okazuje się, że ukazała się we wtorek. A więc? Najprawdopodobniej, ze względu na to, że gazeta była przygotowywana do druku dzień wcześniej (w poniedziałek), to do wspominanego w artykule wypadku doszło w niedzielę 6 stycznia. Hasło „wczoraj” odnosi się do niedzieli, bo tekst powstał w poniedziałek już po przywróceniu normalnego ruchu. Ukazał się we wtorek, ale jego początek nie został odpowiednio poprawiony w redakcji.

Takich niespodzianek, niby jasnych informacji, a jednak budzących wątpliwości, można znaleźć więcej. W artykule zwykle brakuje miejsca na doprecyzowanie. W książce można pokusić się np. o dodatkowy przypis wyjaśniający. Pamiętać należy, że nie chodzi o to by komuś wytykać błędy choć czasem w trakcie składu emocje ponoszą. Autor też jest tylko człowiekiem i choć ostatecznie praca jest firmowana jego nazwiskiem, to konstrukcja procesu wydawniczego powoduje, że jej powstanie to proces zespołowy. Zespół zaś powinien raczej sobie pomagać choćby po to, by efekt jego pracy był jak najlepszy.

Repr. z „Danziger Zeitung” z 30 kwietnia 1914 r. ze zbiorów Tadeusza Głuszki.

Repr. z „Gazety Gdanskiej” z 8 stycznia 1935 r. ze zbiorów Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.