O dwóch takich, co infekują Wrzeszczem

Nie, 23 Mar 2014 • HistoriaRecenzje

Sobota 22 marca była dniem szczególnym. Nie dlatego, że się „skatowałem” rekonesansem w terenie, tylko z powodu rozpoczęcia kolejnego tournée przez Janka Daniluka i Jarka Wasielewskiego. Panowie wraz z Wydawnictwem Oskar wydali właśnie swoją kolejną książkę – dowód tego, jak są zainfekowani.

Skażeni rodzinnym miejscem, dzielnicą Gdańska, Wrzeszczem, są straszliwie. Wie to każdy, kto miał okazję być choćby na którymś spotkaniu promującym ich poprzednią książkę „Dolny Wrzeszcz i Zaspa”. Podobne tournée rozpoczęli właśnie w sobotę w bibliotece w Manhattanie. Tym razem promują album „Wrzeszcz na dawnej pocztówce. Spacer pierwszy”. Nie jest to jednak typowe wydawnictwo ze starymi obrazkami, gdyż na 98. rozkładówkach umieszczono nie tylko reprodukcje pocztówek, ale też solidny opis związany z fragmentem Wrzeszcza przedstawionym na danej ilustracji. Do tego na wyklejkach okładki zamieszczono skan mapy z 1933 r., na której oznaczone zostały miejsca prezentowane na pocztówkach. Kawał solidnej pracy, do której ciężko się przyczepić. Tylko jeden drobiazg wpadł mi w oko. Na str. 11 jest podane w nawiasie dosłowne tłumaczenie dla Pommersche Strasse – ul. Pomorska. Dalej, gdy ta ulica pojawia się w swej pierwotnej nazwie Pommersche Chaussee jest już podawana w nawiasie al. Grunwaldzka. Mam wrażenie, że to może mylić niektórych czytelników. Ale to takie czepianie się z mojej strony. Całość wydana jest bardzo solidnie i nie odnosi się wrażenia, że jest to przerost formy nad treścią. Publikacja Janka i Jarka jest jedną z tych, które dopracowane są w każdym szczególe, a wszystkie składowe do siebie pasują i tworzą spójną całość.

Dlaczego zainfekowani, skażeni? Dlaczego tournée? Janek i Jarek sami o sobie mówią, że są zainfekowani Wrzeszczem. Do tego przy kolejnej swojej książce rozpoczęli cykl spotkań, na których będą zarażać innych swoim sublokalnym hobby. Infekować będą pasją, która potrafi na wiele dni, tygodni, miesięcy zagnać człowieka do archiwum lub biblioteki tylko po to, by badać zagadki pojedynczych ulic, domów, punktów usługowych itd. Zakażają właśnie na serii spotkań, które prowadzą w taki sposób, że wiele osób chodzi na wszystkie kolejne. Bo oni nie opowiadają o tym, co jest w wydanej właśnie publikacji, tylko o otoczce badawczej, o jakichś konkretnych miejscach, którym poświęcili mniej czy więcej czasu, o ludziach itd. I na każdym spotkaniu mówią o czym innym. Przy czym nie są to wykłady, to bardziej debaty z dystansem do siebie i z uwagą zwróconą na pytania gości.

Mam nadzieję, że zostaliście wystarczająco wyraźnie ostrzeżeni. Kolejne tournée wrzeszczańskiej infekcji zostało rozpoczęte – najbliższe spotkanie we wtorek 25 marca w Nowej Synagodze przy ul. Partyzantów 7 o godz. 18.

Zdjęcia: Henryk Jursz.