Książkowo, ponownie kolejowo

Czw, 21 Sie 2014 • Książkoprojekt

Liczba sygnalizowanych niedawno regionalnych publikacji cyfrowych („Cyfrowe publikacje regionalne”) niedługo się powiększy. Tym razem za sprawą Kamila Wrotkowskiego, który postanowił upublicznić swoją pracę magisterską. Jakby nie patrzeć, z moim skromnym udziałem, bo do wydania namawiałem.

Rozmawialiśmy z Kamilem o tym ok. rok temu. Wiele zmieniło się od tego czasu (u mnie) i trochę o sprawie zapomniałem. Danego słowa nie można było jednak cofnąć i przed wakacjami zaczęliśmy, ze zmiennym natężeniem, ciężką pracę nad przygotowaniem tematu. Redakcja, korekta, redakcja, korekta, przedmowa, rozmowy z PTMKŻ, przygotowania do składu, skład, korekta, przeskład, korekta, mapki, korekta… Uff, docieramy chyba do końca.

Publikacja od początku miała ukazać się tylko w formie elektronicznej. Wybrane formaty: PDF i ePub. Na pierwszy ogień, jakżeby inaczej, chyba najmniej lubiany format wśród czytelników ebooków. Trochę z przekory, bo można to zrobić względnie dobrze. Jak? Po pierwsze nie czytać porad w stylu ustaw format w Wordzie na A4, czcionkę na 12 pkt. i wyeksportuj do PDF-a. Dobry efekt wymaga pracy. Wybrany format – 13 × 20 cm zbliżony jest do formatu A5 i wielkości ekranu 10-calowego tabletu. Marginesy lewy i prawy są równe. Nie ma sensu przy jednostronicowym wyświetlaniu ich różnicować. Tym bardziej, że niektóre aplikacje i tak próbują je korygować by treść lepiej wypełniała ekran czytnika. Warto natomiast, moim zdaniem, różnicować strony przez niecentrowanie numeracji i paginacji.

Elektroniczne wydanie niesie ze sobą pewne ciekawe możliwości. Przede wszystkim linkowanie do stron. Nie chodzi tu tylko o to, że kliknięcie w daną pozycję spisu treści przenosi do konkretnego rozdziału, czy kliknięcie w tytuł rozdziału przenosi do spisu treści. To podstawa. Fajne są linkowania do stron internetowych, jeśli ich adresy znajdują się w przypisach lub w bibliografii, a jeszcze ciekawsze linkowania z przypisów do innych części książki. Tak, tak, Kamil zafundował taką niespodziankę. Z tym elementem będzie akurat kłopot w przypadku formatu ePub, ale ta część walki jeszcze przed nami. Tymczasem trzeba pamiętać o zaznaczeniu odpowiednich opcji przy eksporcie do PDF-a. Tu warto też określić, które strony mają znaleźc się w PDF-ie. Puste strony, które w publikacji drukowanej są czymś normalnym, w cyfrowej formie są całkowicie zbędne.

Kolejną – bardzo istotną – sprawą jest wpisanie informacji o pliku. Dane te zostaną zapisane z PDF-em, dzięki czemu książka po otwarciu w aplikacji na tablecie powinna być od razu otagowana i prezentowana z odpowiednim opisem.

O tym, że różne formaty wymagają różnych ISBN (wszak między tymi formami publikacji występują różnice), znającym temat nie trzeba przypominać. Za to do przygotowania pliku ePub trzeba się przygotować. O tym jednak w osobnej notce.

Ilustracje: Henryk Jursz.